Sklepy w trosce o nasze zdrowie rzuciły piwo i grille w solidnej przecenie. Abyśmy siedzieli sami na balkonie lub podwórku, bo to tak idealnie pasuje do wyobcowanej majówki. I te pierwsze dni maja rozpoczną pewnie fazę rozprężenia okołokoronowego reżimu.
Mi udało się na majówkę wyjechać do lasu, bo już wolno. Gdyby ktoś chciał mnie złapać na łamaniu prawa, to dodam, że nie wynająłem żadnej agroturystyki, ani nawet nie spałem u znajomych. Czekam aż się ten zakaz rozluźni. Więc znowu robiłem sporo zdjęć. Są to okolice Damnicy, tereny wzdłuż rzek Łupawa i Charstnica. Niekiedy pełna dzicz. Jak ktoś chce zobaczyć, co można robić w majówkę zamiast grilla, niech zerknie na zdjęcia na końcu. Jak widać Tomkiem Sawyerem można zostać w każdym wieku.