czwartek, 20 lipca 2017

8 - 11






Do tej pory aby sprawdzić odległość do Reykjaviku oglądałem się do tyłu. Teraz pokazują ją drogowskazy mijane od frontu. Dziś wiało zawsze z przodu. Było też sporo podjazdów. Na ostatnim 6km podjeżdżałem godzinę z kwadransem. Dziś przekroczyłem tysiaka! Dzień ósmy - 137km, 1 latarnia.




Od jakiegoś czasu krajobraz się ustabilizował. Jeżdżę po islandzkiej wsi. Płoty ciągną się kilometrami. Za nimi zwykle łąki i owce. Ale często też nic. Hoduje się tu także sporo koni. Zboża brak. Obecnie dominuje suszenie siana. Jeden gospodarz opowiadał że dziennie zużywa 300 litrów paliwa na przewracanie trawy. Ceny siana pójdą w górę? Typowy owczy skład to baran i dwie owce. Owce słuchają barana i czekają na jego reakcję. Baran ucieka, one za nim. Na typowym podwórku stoi jeep rodem z rajdu Paryż - Dakar. A za gospodarstwem wznosi się zwykle skała. Czasem spływa też wodospad. Islandzkie farmy są kolorowe dzięki kiszonkowym balotom. W Polsce mamy tylko białe. A tu błękitne, różowe, zielone. Nawet w czarno-czerwone pasy, jak juwentusowe koszulki. Dzień dziewiąty - 142km, 3 latarnie.





Teraz trochę o wietrze. Spałem wysoko w górach gdzie wiało. Łomot tropiku i różne inne świsty, prawie jak w hucie. Rano z chwilą wyjęcia ostatniej szpilki namiot ruszył przed siebie. Goniłem go i wcale nie byłem pewny że dogonię. Potem kolejny problem - jak go teraz zwinąć? Wsiadłem na rower i miałem super wiatr w plecy. Jechałem szybko i spodziewałem się zrobić dobrą odległość. Wiatr jest bardzo niebezpieczny na zjazdach. Pędzę pewnie 50km/h i  wiatr rowerem hula na prawo i lewo. Potrafi rzucić nawet metr w bok. Nie mogę jechać przy barierce, bo mnie na nią zepchnie. Jazda środkiem pasa jest także niebezpieczna. Są też niespodzianki - jeśli skały ustąpią miejsca jakiejś dolince na pewno zmieni się wiatr. I metr w bok. Z wiatrem w plecy 80km zrobiłem bardzo szybko. Dojechałem na północny przylądek Islandii i niemal dotknąłem koła podbiegunowego. Jednak powrót na południe pod wiatr złamał moje morale. Na koniec nogi miałem z waty. Dzień dziesiąty - 153km, 6 latarni.





Myślałem że nie będzie o czym pisać, nędzny dzień się zapowiadał. A jednak. Trafiłem na małe muzeum eksploracji. W nim pamiątki po pierwszych polarnikach i misjach Apollo. Równie niespodziewanie na jednej z farm znalazłem muzeum automobilizmu. Z graciarnią na podwórzu, warsztatem renowacji i wielkim salonem oldskulowych limuzyn. Teraz kładę się spać niedaleko wielkiego wodospadu Godafoss. Dzień jedenasty - 117km, 4 latarnie.

Ja się kładę spać. Ale Rafał od kilku godzin już biega. Będzie biegał nieprzerwanie przez piątek i sobotę. 240km w Biegu 7 Szczytów. Trzymamy kciuki!



Fotka-zagadka dla tych co wytrwale czytają do końca. Na tym zdjęciu coś "nieteges". Pierwszy kto odkryje co jest nie tak i zapisze to w komentarzu otrzyma kartkę z Islandii.



20 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak szukam i szukam Panie Radku ale coś ten znak mi nie pasuje z tym koniem....inny znak powinien byc...???ale dał Pan zagadkę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z koniem wszystko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zagadka pozostaje zagadką.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ma przerwy między nazwą farmy, ilością km i oznaczeniem km, jest brzydki, zardzewiały i można by go odnowić

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Male Znaki drogowe pod nazwa?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zamiast noża powinna być łyżeczka.

      Usuń
    2. A jest tam gdzieś nóż?

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzień dobry. Pani Krystyno, niestety też nie o to chodzi.
    Do 31 jestem na Islandii, więc jest jeszcze trochę czasu. Potem nie będzie można wysłać kartki w nagrodę.
    Odezwę się tu dopiero jak będzie dobra odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co prawda nie ma w pełni trafnej odpowiedzi, ale ktoś był blisko i niech tam, zaliczę. Znak drogowy D28 informujący o restauracji ma widelec i łyżkę. Tu brakuje łyżki. Na wszystkich innych podobnych tablicach łyżka jest. Tylko nie wiem czemu zamiast widelca, Pani Emilio? Proszę o adres na fb albo maila.
    Dziękuję wszystkim za trud rozwiązywania i przepraszam jeśli "zalazłem za skórę". Mam już następną fotkę, pewnie łatwiejszą.

    OdpowiedzUsuń
  14. To poprosimy nagrody pocieszenia😌💪

    OdpowiedzUsuń