piątek, 7 lipca 2017

Latarnie lodowej wyspy.


Wakacje z farofilską misją. Dzięki TPNMM mam okazję wyruszyć na Islandię. Postaram się objechać ją dookoła i obfotografować jak najwięcej latarni morskich:


Nie jadę zimą więc nie spodziewam się takich widoków:


Ale takich jak najbardziej:



Ostatnio kilku znajomych zdziwiło się że jadę sam, miałem wrażenie że wydaje się im to strasznie niefajne. Coś tam odpowiadałem, ale nie bardzo wiedziałem co chcieli usłyszeć i co by uspokoiło ich obawy o moje zdrowie psychiczne. Oczywiście podróżowanie w grupie lub solo bywa zasadniczo różne i ma swoje plusy i minusy. Mi w solowych wyprawach najbardziej przeszkadza fakt, że nie mam z kim podzielić się wszelkimi wrażeniami i przeżyciami. Wrócić do domu i powiedzieć że widziało się jakąś zaj...stą skałę, super tęczę, skrzący i mglisty wodospad... Kto to chce słuchać, kto to zrozumie... Strasznie to słabe, więc te wszystkie genius loci zostają tylko we mnie. Ale sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem, to dopiero coś! Zatem zamienię się w może pokraczną i mocno niedoskonałą wersję Jacka Londona i ruszę. 
Co mnie tam spotka? Deszcz. Jak trafię na deszczowe lato, będzie kiepsko. Wiatr. Ponoć przewraca nawet samochody. Wiatru najbardziej się obawiam. Dzień. Nocy prawie nie ma. Kilka pierwszych dni pewnie będę pedałował niemalże non stop. Potem zmęczenie wymusi solidniejsze przerwy na spanie i wpadnę w wyprawowy rytm. Poza tym mam świadomość, że Islandia prowadzi w rankingu najbezpieczniejszych krajów na świecie!
Akurat teraz stary dobry znajomy, Grzegorz Łuczko (Natural Born Runners) samotnie objeżdża Polskę rowerem. Z facebookowej relacji jasno widać, że ani się nie nudzi, ani czuje samotny.

PS 1. 23 lipca Rafał biega 240 w Biegu Siedmiu Szczytów!
PS 2. Wszystkim biegającym przypominam o treningach BBL - stadion Borowiaka, poniedziałki godzina 20.00!







1 komentarz: