czwartek, 30 maja 2019

Prawie sto osób szukało wilka z lasu...

Jedyny zwierz który dał się sfotografować. Wilk?

Wilka ni widu ni słychu. A biegano i jeżdżono niemal wszędzie w promieniu 10km od Legbąda. Rozbudził wyobraźnię, obiecywał adrenalinę przy bliskim spotkaniu, i się nie pojawił... 




Rower Billa. Ścieraliśmy pajęczyny przed startem...

Kasia i Pauliny, Ib LO Czersk - bez wolontariuszek jak bez ręki


Jak zwykle pogoda była piękna, przyroda dzika, punkty niełatwe. Jedna trzecia z niemal setki uczestników to zawodnicy z Osia skupieni wokół Bractwa Czarnej Wody. Startują często, zdobywają puchary, trudno więc żeby u nas nie wygrali. W kategorii dziecięcej (TD) "Azymut" Osie nie wpuścił na podium nikogo innego. W kategorii młodzieżowej (TM) zwyciężyła także drużyna z Osia, jednak dziewczyny z SP1 w Czersku stanęły na podium: Paulina Pestka, Kinga Rafińska i Kinga Czapiewska na drugim stopniu, Zuzia Rafińska, Agata Brzezińska i Magda Linda na trzecim. TJ - czyli rywalizację juniorów wygrała startując samotnie Julia Aniszewska z Osia, dalej na podium stanęły dziewczyny z LO Czersk: Marcelina Stosik i Ola Laska oraz Marta Czaja i Agata Stosik.


Agata, Zuzia i Magda - SP nr 1 Czersk

Julia Aniszewska Osie - pierwsza TJ. Za szybka dla rywalek, za szybka dla aparatu...


Marcelina i Ola, drugie TJ, LO Czersk

Agata i Marta, 3 miejsce TJ, LO Czersk
Rogaining wychodzi nam specyficznie. Startuje niewiele osób, więc jest to impreza kameralna. Jednak zawsze przyjeżdżają zawodnicy na tyle mocni, że rywalizacja jest dość zaciekła. Wygrał Paweł Ćwidak, który w zasadzie wygrywa prawie wszystko w czym startuje - niczym Midas zamienia starty w złoto. Drugie miejsce przypadło Janowi Parzybutowi z Pniew, który tym samym walczył o punkty do Pucharu Polski w Długodystansowych MnO - - obecnie jest liderem w klasyfikacji weteranów. Trzecie miejsce zawsze pechowe, teraz pechowe szczególnie (bo strata wyniosła zaledwie jeden punkt) wybiegał nasz zawodnik - Szymon Zabrocki. 



Paweł Ćwidak - I

Jan Parzybut - II

Szymon Zabrocki - III



MTB, tak jak rok temu wygrał Marcin Sontowski z Morenka Team. Drugie miejsce zajęli Bill i Szymon Belka. Trzecie miejsce zajął debiutant z Czerska - Tomasz Wróblewski. Frapujący wyścig o skrzynkę piwa wygrali Piotr Sternicki i Marek Wrzałkowski. Rywalizacja była zacięta, bo kilka minut później docierały do mnie następne zgłoszenia z zliczenia nagradzanego Budwaiserem punktu.

Marcin Sontowski - I
Szymon Belka - II
Bill - II
Tomasz Wróblewski - III
Marek i Piotr planują "krzynkę"
Na tych terenach planowaliśmy Boro rok temu. Zgody na wstęp do lasu jednak ostatecznie nie było. Gromuś miał przygotowana mapę która nie doczekała się edycji. Układając trasę jeździłem po znanych terenach, jednak kilka nowych i urokliwych miejsc znalazłem. Muszę też kilka słów poświęcić współpracy z Nadleśnictwem. Zwykle rozmowy z tą instytucją są dobre lub bardzo dobre. Kilka było też trudnych. Tym razem relacje były wzorowe. Nadleśniczy zwykle kojarzy się z urzędnikiem pilnującym lasu, Pan Stefan Konczal zdaje się traktować swoją pracę jako misję. Zapewniono mi pomoc z każdej strony i zaoferowano dodatkowe formy współpracy. Generalnie miałem swój interes i byłem petentem. A czułem się jak ktoś ważny.  I tak się teraz zastanawiam, czemu to ciągle takie rzadkie w tym kraju? Tą refleksją doszliśmy do podziękowań:
Dzięki wszystkim za start, za przyjazd z bliska i z daleka. Dzięki za słowa które nas uskrzydlają, cieszymy się z wielu stałych fanów, słyszymy dobre opinie, spontaniczne brawa na koniec - to jest dla nas orgów mega fajne!
Dziękujemy patronowi Borowiackiego - Panu Burmistrzowi Przemysławowi Biesek-Talewskiemu, wspomnianemu Panu Nadleśniczemu i całej leśnej Woziwodzie. Miło nam było też gościć w szkole w Legbądzie. Od wielu lat część nagród sponsoruje nam sklep Natural Born Runners - zapraszamy na zakupy, zwycięzcy zrealizują tam swe bony. Trudno jest zagwarantować obiad o 2 w nocy - dzięki  Na Fali jedliście schabowego i bogatą paprykową zupę.

Na koniec zapraszamy na dwa iksy. Czyli XX Borowiacki - do dwudziestki myślę dociągniemy :)

Protokół czyli wyniki: www.stkczersk.pl



























środa, 8 maja 2019

Borowiacki z wilkami.


Ostatnimi laty nasze bory są częstym tematem myśli i rozmów, artykułów i relacji, przedsięwzięć. Powody są dwa: po-huraganowa katastrofa oraz obecność wilków. Oba zjawiska dotykają mieszkańców i przejawiają się w codziennym życiu. Dotknęły też Borowiackiego...


W zeszłym roku nie wpuszczono nas do lasu - Gromuś przygotował mapę z której musieliśmy zrezygnować. W tym roku głośno jest o wilkach - ludzie boją się wchodzić do lasu. W tych ciekawych czasach organizujemy XIX Borowiacki Marsz na Orientację o Puchar Burmistrza Czerska oraz 07 Pomorski Rogaining. 



 Tradycyjnie zapraszamy wszystkich aktywnych ludzi na nasze zawody. Jeśli ktoś chce spędzić kilka godzin w lesie, w towarzystwie ptaków, kwiatów i motyli, wygrzać się w słońcu - zapraszamy. Początkujący mogą nasze zawody potraktować jak  spacer, rodzinną wycieczkę, okazję do zapoznania z mapą i nieznanym terenem.


25 maja w sobotę uczniów wszystkich szkół zapraszamy do Woziwody na godzinę 9.00 na Borowiacki MnO. Tu też chętnie widzimy początkujących dorosłych oraz rodziny. Po około trzech godzinach w lesie zjemy kiełbaski i pogratulujemy zwycięzcom. Krótki wykład o wilkach przedstawi Pan Nadleśniczy Stefan Konczal, na mecie czeka też wszystkich mały quiz przyrodniczy oraz zwiedzanie Ośrodka Edukacji Przyrodniczo - Leśnej.


Tego samego dnia od godziny 16.30 czekamy na was w szkole w Legbądzie. O godzinie 17.30 wydamy mapy, a o 18 wystartujecie w rogainingu. Na te zawody trzeba się przygotować trochę lepiej. W lesie jesteśmy do godziny drugiej w nocy (jednak każdy może przyjść na metę wcześniej i także ukończy zawody) - trzeba więc mieć ze sobą światło. Tą trasę polecamy także rowerzystom - każdy kto odważy się wystartować jako nowicjusz przygodę ma murowaną. Nieważne czy jest się matką, czy ojcem - na trasie adrenaliny i emocji jest tyle, że można się poczuć jak nastolatek.


Wilki. O wilkach rozmawiałem niejednokrotnie z ludźmi którzy pracują w lesie, monitują ich obecność, znają zachowania. Gwarantują, że jesteśmy w lesie bezpieczni. Od 100 lat nie zanotowano przypadku śmiertelnego spowodowanego kontaktem człowieka z wilkiem. Jednostkowe pogryzienia spowodowane były złym zachowaniem człowieka (np. samowolne dokarmianie wiklków!). Nie powinniśmy wilka w ogóle spotkać. Wilków jest przede wszystkim mało - rodzina wilków patroluje olbrzymi teren. Ponoć nawet gdy będziemy przechodzić niedaleko - wcale się nami nie zainteresuje i nie wyjdzie nam na drogę. Co zrobić abyśmy byli bezpieczni? Powinniśmy być słyszalni - to zapewnia nam ruch w lesie (nikt z nas się nie skrada). W nocy mamy zapaloną lampkę. W razie spotkania z wilkiem nie uciekamy - powoli się oddalamy (szybki bieg może obudzić instynkt drapieżnik-ofiara). Nie interesujemy się też wilkiem patrząc mu w oczy.

Regulamin i formularz zapisów tu:
www.stkczersk.pl

Zdjęcia w tekście zrobiłem na trasie rogainingu - będzie nas otaczać przyroda, przyroda i przyroda!